piątek, 8 czerwca 2012

Geje i lesbijki.


Któregoś dnia (jak ten czas leci...) oglądałam program w TVN24 (Fakty po faktach) z niejakim panem Stanisławem Piętą. W sumie jego opinie nie zbulwersowały mnie aż tak bardzo, bo prezentuje swoją postawą ten sam pogląd, jaki prezentuje PiS, ale tym razem zamierzam jednak się do tego odnieść.
Wiele hałasu było ostatnio wokół pana posła. Nie za bardzo wiem, dlaczego, bo nie mówi niczego nowego. Może dlatego, że mówi to w odniesieniu do „nowej” propozycji ustawy, która powinna zostać poprawnie sformułowana i uchwalona już bardzo dawno temu. Nie ważne. Ważne jest to, co ten poseł głosi. I już sama nie wiem, czy płakać nad taką postawą, czy pozostaje mi się tylko śmiać. Bo pan poseł prezentuje postawę godną papugi, przynajmniej w programie telewizyjnym. „Polskie prawo powinno na ten temat milczeć”, „Nie będę się wypowiadał na ten temat”, „Polskie prawo chronić powinno tylko rodzinę” czy jakoś tak, powtarzane po tysiąckroć wcale nie staje się mądrzejsze ani nie nabiera większego znaczenia. 
Pan poseł, jak i wielu innym mu podobnym, twierdzi, że nie istnieje coś takiego jak „język nienawiści”, że nie ma potrzeby chronić osób homoseksualnych przed prześladowaniami, bo jest to zamach na wolność słowa. Pytam więc, dlaczego w takim razie można ścigać za obrazę uczuć religijnych, co jest jeszcze bardziej przedziwne i niejasne niż słowne, konkretne groźby. Chronione są osoby innego wyznania, innej rasy, więc dlaczego nie mogą być chronione osoby o innej orientacji seksualnej?
A jeśli ten sam pan poseł ma wątpliwości, czy istnieje coś takiego, jak język nienawiści, niech wpadnie na kilka dni do mojej szkoły. Przeraża mnie to, ile nietolerancji i nienawiści się tam tłamsi. Jakiś czas temu słyszałam hasła „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści” wykrzykiwane przez osoby, które nie miały pojęcia, kim byli komuniści i dlaczego niby mieliby zawisnąć na drzewach. Tak śpiewają, bo wszyscy tak śpiewają, bo to taka przyśpiewka kibica. Ci sami młodzi ludzie podczas wizyty osób o azjatyckich rysach twarzy w naszej szkole wołali za nimi „Chinole” i „Żółtki”, a jedyne pytania, które byli w stanie z siebie wyartykułować, to czy w Wietnamie jedzą psy. „Pedały do gazu” czy inne hasła typu „Ty pedale je***ny, zaraz ci prz****lę” też nie są wyjątkiem.
Nie wiem, skąd ta nienawiść. Nie wiem, po co ani dlaczego, nie wiem, dlaczego tym ludziom tak bardzo przeszkadzają inni. Wiem jedynie, że tak nie powinno być. Niech sobie polskie państwo chroni rodzinę, ile wlezie (ale pokażcie mi, gdzie ono tak naprawdę ją chroni, to konia z rzędem), ale niech nie pozwala na takie wypowiedzi, które przerażają. Nawet mnie, choć według pana posła jestem modelowym przykładem rodziny i teoretycznie nic ze strony takich ludzi mi nie grozi. Boję się, bo nie wiem, co im wpadnie do głowy jutro. Od czegoś się to wszystko zaczyna i nie wiadomo, do czego może doprowadzić.
Co wam przeszkadzają homoseksualiści? Rozumiem, że można nie lubić parady równości. Ja też za nią nie przepadam, chociaż gejów i lesbijki popieram w stu procentach. Parada to po prostu nieco zbyt obsceniczne i bardzo udziwnione przedstawienie, które ma na celu pokazanie nie wiadomo czego. Jednak mają oni prawo tak protestować, tak jak pan prezes ma prawo robić pielgrzymki pod pałac prezydencki dziesiątego co miesiąc i chociaż to też mi się nie podoba, nie zamierzam kruszyć o to kopii. Nie widzę przecież, żeby tak ubrani ludzie (homoseksualiści, transseksualiści, transwestyci czy inni) chodzili w ten sposób ubrani (albo rozebrani) cały rok. To zwyczajni ludzie, którzy chcą mieć takie same prawa, jak inni.
Dlatego też nie rozumiem, jak można aż tak bardzo nienawidzić ludzi, żeby odmówić im prawa do czucia się bezpiecznie.

6 komentarzy:

  1. Język nienawiści nie istnieje? Dobre sobie. Dziś wystarczy przeczytać jakikolwiek artykuł w internecie (a raczej komentarze do niego) czy wysłuchać jakiejkolwiek debaty na któryś ze wspomnianych przez Ciebie tematów. Już nawet w mediach i w środowiskach, w których kiedyś pewne postawy i zachowania były nie do pomyślenia, dziś kultura wypowiedzi i nawet modna poprawność polityczna gdzieś ucieka a jej miejsce zajmuje nienawiść, brak tolerancji i pogarda. Postęp cywilizacyjny?
    I ja też szczerze mówiąc nie potrafię zrozumieć z czego to wynika. Z przekonania, że inne to znaczy głupie a moje to jedyne słuszne czy może ze strachu przed tym, co niektórym trudno jest zrozumieć?
    Masakra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że pewnych rzeczy po prostu się nie lubi i tyle. Nie da się nad tym zapanować. Tylko że nie lubić, a niszczyć to zasadnicza różnica. Ja nie lubię głupich polityków, ale nie pójdę z karabinem pod sejm i nie powystrzelam ich wszystkich, bo oni (wbrew pozorom) mają prawo do wyrażania swoich poglądów.

      Usuń
  2. "Od czegoś się to wszystko zaczyna i nie wiadomo, do czego może doprowadzić." - niestety już tak było kiedyś, kończyło się pogromami, również tryumfem pewnego faceta z charakterystycznym wąsikiem :( XX wiek obfituje w masakry powstałe na tle narodowościowym, religijnym, etnicznym. I to tylko na terenie Europy.Język nienawiści niestety istnieje. Pozwalanie na jego funkcjonowanie (albo brak reakcji na pewne hasła itp) może sprawić kiedyś nam lub naszym dzieciom niemiłą niespodziankę.Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja - dla wszystkich, którzy problemu nie widzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ci, którzy mówią hasłami nienawiści i nie widzą w tym niczego złego uważają, że są już wyedukowani i wszystkie rozumy pozjadali. Już w szkole to widać. Żadne tłumaczenie i edukowanie nie dociera. Oni nienawidzą Żydów/komunistów/pedałów/żółtków/czarnuchów/etc (niewłaściwe skreślić) i tyle. Nie wiedzą dlaczego i po co, są tak zaślepieni, że żadne logiczne argumenty nie mają sensu. I dlatego tak bardzo mnie to przeraża.

      Usuń
  3. Nie dokonca rozumiem skad tyle naiwnosci w postrzeganiu swiata. Przeciez uprzedzenia to absolutnie nic nowego. Jak swiat swiatem byli, sa i beda twardoglowi dla ktorych ludzie beda sie dzielic na jakies dziwne kategorie (a przeciez sa tylko dwie: madrzy i glupi.) Poza tym nikt nie wmowi mi ze ostatnio mamy do czynienia z jakas fala nietolerancji. Jesli ktos tak twierdzi to niech Bogu dziekuje ze nie jest gejem z XVIII czy XIX wieku, albo kaleka, albo zydem, albo kobieta. To ze homoseksualisci w europie moga zawierac formalne zwiazki, to ze maja parade ktorej mozna zabronic i to ze oni przeciw temu protestuja w mediach, to w koncu, ze mamy poslow ktorzy jawnie mowia o swoim homoseksualizmie to ogromny postep. Naiwnoscia jest oczekiwac w tej chwili wiecej, co nie znaczy ze to koniec drogi. Po prostu ciag dalszy zostawmy naszym dzieciom, to my je wychowujemy, nie poslowiez pisu i w brew opiniom nie telewizja. Od nas zalezy, czy i jak beda dzielic ludzi. Pozdrawiam Agnieszka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, czy to naiwność czy zdrowy rozsądek. Nie żyjemy już w średniowieczu ani w wieku XVII, kiedy to odmienność była piętnowana i niszczona. Powinniśmy w związku z tym zmienić postrzeganie świata. Oczywiście, że już dokonał się ogromny postęp, ale warto walczyć o więcej.
    Co do dzieci - to właśnie o nich między innymi pisałam. To oni zaślepieni są zupełnie niezrozumiałą dla mnie żądzą mordu i nienawiścią, która właściwie przekracza tak naprawdę tą nienawiść z poselskich ław. Skoro to od nas zależy, to cienko widzę tą przyszłość.
    No i na koniec - nie wierzę, że wszystko zależy od nas. Owszem, wychowuję swoje dziecko najlepiej jak potrafię i mam nadzieję, że to wystarczy, ale na co dzień mam do czynienia z młodzieżą i sama wiem, że nie zawsze. Że koledzy, środowisko to druga rodzina, której w pewnym momencie wierzy się i o którą zabiega się bardziej. Tego właśnie się boję, jeśli chodzi o moje własne dziecko.

    OdpowiedzUsuń