środa, 15 lipca 2009

Klapsy.

Klapsy-stosowane jako jedna z kar, być może wkrótce zostaną jednak zakazane przez państwo, które w ten sposób próbuje walczyć z patologią. Kampania społeczna-„kocham, nie biję”, kolejna manipulacja przeciwko patologii w rodzinie. Czy aby na pewno?
Zastanawiam się bowiem, do kogo tak naprawdę skierowana jest ta kampania. Jeśli faktycznie do osób, które znęcają się nad dziećmi, to obawiam się, że są to stracone pieniądze. Nie sądzę, żeby ktoś, patrząc na plakat uśmiechniętej matki czy ojca i czytając takie oto hasło, nagle się nawrócił i nigdy już nie uderzył swojego dziecka. Nie jest to też hasło kierowane do osób, które dzieci wcale nie biją. Jeden wniosek-jest to kampania skierowana do takich ludzi, jak ja, którzy czasami mogą się zapomnieć i jednak zapodać dziecku jakiegoś klapsa od czasu do czasu. Tylko w takim razie ja jakaś oporna jestem, bo do mnie to nie dociera.
Jako dziecko dostawałam klapsy, mama mi opowiadała, bo sama jakoś nie pamiętam. Nie pamiętam, bo prawdopodobnie te klapsy były zasłużone i jakoś nie zrobiły mi trwałej krzywdy na psychice, nie mam traumy, nie mam skazy. Za to pamiętam karę-jedyną wprawdzie, którą dostałam niesłusznie, bo te słuszne, choć pamiętam, nie przywiązuję do tego wagi. Pamiętam KARĘ, nie klapsa, a to chyba dość znaczące. Dlatego zastanawiam się, czy te klapsy tak naprawdę zasługują na potępienie…
Oczywiście moja mama naprawdę dawała mi klapsy, nie katowała mnie, nie waliła na ślepo. Ponieważ zazwyczaj dostawałam ręką po tyłku, właściwie moja mama bardziej to odczuwała niż ja, bo zazwyczaj przez ubrania nie bolało tak bardzo, a mamie ręka ścierpła. Jednak byłam świadkiem, jak kiedyś ojciec mojej koleżanki walił ją pasem na oślep. Tylko, że warto sobie w takiej sytuacji jedno uświadomić-on nie dawał jej klapsa, on ją katował, a na takie przypadki, jak już wcześniej zauważyłam prawdopodobnie ta kampania nie podziała.
Dlatego jeśli zdarzy mi się kiedyś dać klapsa mojemu dziecku chyba nie będę się jednak z tego powodu zadręczać do końca życia, zastanawiając się, czy przypadkiem nie zrobiłam dziecku krzywdy do końca życia, tylko przejdę z tym do porządku dziennego. I dlatego byłabym wdzięczna, gdyby państwo zostawiło mnie w spokoju, zajmując się faktyczną patologią, a nie znajdując tematy zastępcze i karząc rodziców, którym zdarzyło się walnąć swoje dziecko w tyłek.


3 komentarze:

  1. Co do tej sprawy zgodzę się bezsprzecznie. Sama pochodzę z "pseudo-patologicznej" rodziny. Nazywam ją tak, bo nikt nigdy nie widział co ze mną matka robiła, a będąc jeszcze w szkole ślady po uderzeniach pasa na plecach nogach i innych częściach ciała wykorzystywałam do tego by zaakceptowało mnie społeczeństwo, że umiem sie bić i wygrywam (oczywiście były to dziecięce fantazje a tylko nieliczni wiedzieli co sie dzieje - przeważnie ci co mieli ten sam problem). Nie mogłam tego nikomu zgłosić gdyż moi rodzice uchodzili za "książkowych"rodziców - jednym słowem nikt mi nie wierzył. Do nich do tej pory nie dotarło że robili mi krzywde, a matka gdy pare lat temu jej przypomniałam że chcąc się pochwalić (jedyną w życiu) oceną celującą z geografii spuściła mi takie manto że na następny dzień nie poszłam do szkoły - powód był taki że ojciec był pijany i nie mogła się na nim odreagować i spadło to mnie-, gdy jej to przypomniałam to stwierdziła że robie z niej potwora i znów chciała podnieść na mnie rękę... jednak pare miesięcy przed tym zdarzeniem miała podobna historia miejsce i wtedy nie wytrzymałam... oddałam jej tak za te wszystkie bóle... poczułam taki spokój wewnętrzny ... co prada bolał mnie jej widok puchniętego oka i krwi z ust z wybitego zęba... ale nie zaskarżyła mnie - może jej to coś uświadomiło? nie wiem... tak czy siak ona te wszystkie plakaty wyśmiewa...
    Co do tych kampanii to robią one pranie muzgów młodym rodzinom... to jest tzw "bezstresowe wychowywanie dzieci".... TO JEST JEDNO WIELKIE "G" za przeproszeniem. KAra w formie siedzenia w domu, nie grania na komputerze, urzywania telefonu itp nie zawsze skutkuje. Dziecko które nie poczuło takiego "klapsa" za karę potrafi wejść rodzicom na głowe bo jest święcie przekonane że płaczem, krzykiem i inną formą (przeważnie agresji) wymuszą to cą chcą od rodziców. W takich sytuacjach ten "klaps" potrafi uratować przawdziwie psychike zarówno rodzica jak i Dziecka. gdy dotrze do niego to że za takie zachowanie będzie je tyłek bolał to w 99% uczy się że to mu się jednak nie opłaca. ten pozostały 1 % to są właśnie ci do których powinny być kierowane te kampanie o "nie biciu". Jednak to są przeważnie ci, któzy kary cielesne traktują jako "normalny odruch wychowawczy".

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście nie twierdzę, że dziecko TRZEBA bić, a już na pewno nie znęcać się nad nim i przykro mi, gdy czytam takie historie, jak Twoja. Jednak uważam, że klaps w ostateczności nie zrobi dziecku sieczki z psychiki.

    OdpowiedzUsuń
  3. klaps może komuś nie tylko psychikę, ale i życie uratować, bo jak wytłumaczyć dwulatkowi, ze wbieganie na ulicę grozi śmiercią, jak ono nie rozumie, co to śmierć i jakim prawem rządzi się ulica? klaps nie musi być silny, by zabolał.
    ja pamiętam lanie pasem, niejedno, razem z bratem dostawaliśmy po równo, bo mamie nie chciało się wnikać, kto zawinił, kto zaczął. może i jej ta metoda wydawała się słuszna, dla mnie była upokarzająca.
    raz dostałam od mamy w twarz, potem ze dwa razy tylko podniosła rękę, nie uderzyła, ale ten gest bolał bardziej, niż policzek.
    dla mnie świetna jest reklama, gdzie wniosek jest taki, ze gdyby dziecko było wielkości rodzica, to zaczęłoby się z nim rozmawiać, a nie używać siły, jako argumentów. i tak uważam. jak dziecko rośnie, wiele rozumie. i nie trzeba siły, by go do czegoś przekonywać. za agresją rodzica idzie strach. poczucie, ze nagle dziecko wymyka się spod kontroli. klaps owszem, gdy wiemy, ze to naprawdę w słusznej w sprawie. ale nie wtedy, gdy dla własnej wygody chcemy nad dzieckiem zapanować (bo np. bawi się zbyt głośno, albo powiedziało, ze jest na nas złe). bo dzieci się nie używa. dzieci mają swój rozumek i swoje uczucia. i też należy im się szacunek...

    OdpowiedzUsuń