niedziela, 22 sierpnia 2010

Powrót do pracy.


Wkrótce, bo już za cztery dni, wracam do pracy. Najpierw trzeba będzie wypełnić 10000000000000000 papierków, zanim tak naprawdę zabierzemy się za to, czym powinniśmy zajmować się w pierwszej kolejności, a potem kolejne papierki nas przytłoczą. W ten właśnie sposób zapominamy, po co w ogóle w tej szkole jesteśmy, zalewa nas morze papierków i nic innego nie zostaje. Cały czas muszę tylko pamiętać, że jeszcze trzeba to uzupełnić, tamto poprawić, coś innego napisać. I tak się to kręci.
No dobra, nie zapominam tak do końca o uczniach. W końcu o to w tym wszystkim chodzi. Przez te kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego, gdy Młody będzie brykał w żłobku, ja mam zamiar przygotować się do zajęć ze wszystkimi klasami pod kątem „okresu bezpodręcznikowego”. Wymyślać będę gry, zabawy, quizy, krzyżówki, zadania i inne cuda wianki. Trzeba będzie w tym celu odwiedzić piwnicę, gdyż tam zadekowałam wszystkie książki zebrane z półek przed urodzeniem Młodego. To przerażające, bo zupełnie nie mam pojęcia, gdzie ja mam to wszystko zmieścić.
Muszę w końcu zrobić porządek w swoim zawodowym życiu. Muszę w szkole uporządkować swoje półki i szafki, których nikt nie dotykał od prawie roku i w których oprócz kurzu i pajęczyn znaleźć można z całą pewnością książki, które tam zostawiłam. Muszę przynieść z piwnicy książki, które będą mi potrzebne i postawić je chyba sobie na głowie z prozaicznego braku miejsca na półkach. Muszę założyć jakiś segregator z ważnymi dla mnie rzeczami, bo inaczej zginę, jak ciotka w Czechach, na co nie mogę sobie tym razem pozwolić, bo wszystko zniszczy mi huragan, potocznie zwany Młodym. Muszę… Tyle rzeczy jeszcze muszę, żeby w miarę produktywnie i bezboleśnie przeżyć ten rok szkolny.
Już się boję.

3 komentarze:

  1. Ty wracasz do pracy po przerwie. Ile lat? Ja po 2 miesiącach i to już za 2 dni. I mnie też ogarnął amok porządkowy wczoraj:) Jedno co mnie przeraża co roku, to tworzenie tych papierzysk..pisanie planów dydaktycznych co roku inaczej. To bez sensu, ale nie przeskoczę tego...Ja od środy codziennie po 5 godz. nasiadówki będę mieć:((( I po co to komu? Ja chcę już 1 września, a nie 25 sierpnia:(
    A miejsca na papierzyska w domu zawsze jest za mało:)))Inna

    OdpowiedzUsuń
  2. Lat? Chyba żartujesz, Inna :) Młody urodził się w listopadzie, teraz ma 10 miesięcy i idzie do żłobka, bo na wychowawczy mnie nie stać. Do listopada pracowałam, więc nie było mnie w pracy niecały rok. Takie to nasze prorodzinne państwo.
    A z tymi papierami mam dokładnie tak samo, nasiadówki też są :( Także wszędzie tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki, będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń