Wkrótce, bo już za cztery dni, wracam do pracy. Najpierw trzeba będzie wypełnić 10000000000000000 papierków, zanim tak naprawdę zabierzemy się za to, czym powinniśmy zajmować się w pierwszej kolejności, a potem kolejne papierki nas przytłoczą. W ten właśnie sposób zapominamy, po co w ogóle w tej szkole jesteśmy, zalewa nas morze papierków i nic innego nie zostaje. Cały czas muszę tylko pamiętać, że jeszcze trzeba to uzupełnić, tamto poprawić, coś innego napisać. I tak się to kręci.
No dobra, nie zapominam tak do końca o uczniach. W końcu o to w tym wszystkim chodzi. Przez te kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego, gdy Młody będzie brykał w żłobku, ja mam zamiar przygotować się do zajęć ze wszystkimi klasami pod kątem „okresu bezpodręcznikowego”. Wymyślać będę gry, zabawy, quizy, krzyżówki, zadania i inne cuda wianki. Trzeba będzie w tym celu odwiedzić piwnicę, gdyż tam zadekowałam wszystkie książki zebrane z półek przed urodzeniem Młodego. To przerażające, bo zupełnie nie mam pojęcia, gdzie ja mam to wszystko zmieścić.
Muszę w końcu zrobić porządek w swoim zawodowym życiu. Muszę w szkole uporządkować swoje półki i szafki, których nikt nie dotykał od prawie roku i w których oprócz kurzu i pajęczyn znaleźć można z całą pewnością książki, które tam zostawiłam. Muszę przynieść z piwnicy książki, które będą mi potrzebne i postawić je chyba sobie na głowie z prozaicznego braku miejsca na półkach. Muszę założyć jakiś segregator z ważnymi dla mnie rzeczami, bo inaczej zginę, jak ciotka w Czechach, na co nie mogę sobie tym razem pozwolić, bo wszystko zniszczy mi huragan, potocznie zwany Młodym. Muszę… Tyle rzeczy jeszcze muszę, żeby w miarę produktywnie i bezboleśnie przeżyć ten rok szkolny.
Już się boję.
Ty wracasz do pracy po przerwie. Ile lat? Ja po 2 miesiącach i to już za 2 dni. I mnie też ogarnął amok porządkowy wczoraj:) Jedno co mnie przeraża co roku, to tworzenie tych papierzysk..pisanie planów dydaktycznych co roku inaczej. To bez sensu, ale nie przeskoczę tego...Ja od środy codziennie po 5 godz. nasiadówki będę mieć:((( I po co to komu? Ja chcę już 1 września, a nie 25 sierpnia:(
OdpowiedzUsuńA miejsca na papierzyska w domu zawsze jest za mało:)))Inna
Lat? Chyba żartujesz, Inna :) Młody urodził się w listopadzie, teraz ma 10 miesięcy i idzie do żłobka, bo na wychowawczy mnie nie stać. Do listopada pracowałam, więc nie było mnie w pracy niecały rok. Takie to nasze prorodzinne państwo.
OdpowiedzUsuńA z tymi papierami mam dokładnie tak samo, nasiadówki też są :( Także wszędzie tak samo.
Trzymam kciuki, będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuń