czwartek, 6 sierpnia 2009

Plaże.

Wakacje, upał, piasek, plaża, morze… Któż nie tęskni za takim latem, za takim wypoczynkiem. Oczywiście niekoniecznie w Polsce, bo woda pozostawia wiele do życzenia, ale w sumie nie ma to znaczenia, byle było mokro, ciepło i wesoło. Tylko że czasami można natknąć się na bombę, a mianowicie na plażę nudystów, czy też naturystów, jeśli ktoś woli to określenie. Dla mnie nie ma większej różnicy, gdyż nie należę do żadnej z tych grup, a ponieważ obie stawiają na nagość, więc wrzucę je tu do jednego worka.
Wiele ludzi w Polsce ma zastrzeżenia do plaż nudystów, bo nie podobają im się stare ciała, obwisłe czy za duże brzuchy, jędrne albo już nie piersi, takie czy inne pośladki, że już nie wspomnę o męskich klejnotach byle jak obijających się na widoku. Jeszcze jak ludzie są młodzi i piękni to dochodzi kwestia estetyki, tak bardzo to nie burzy, ale starsi powinni mieć zabronione chodzić na taką plażę, bo to przecież wstyd.
Tymczasem niewielu rozumie, że w nagości nie ma wstydu, wręcz przeciwnie. Rodzimy się nago, podobno stworzeni też zostaliśmy nago (jeśli ktoś wierzy w kreacjonizm). Dlaczego więc tak wilekie jest nasze oburzenie, gdy ktoś obok nas stoi w stroju niejakiego Adama bądź Ewy?
Niektórzy mają opory nie tyle wobec samego siebie, ale wobec dzieci. Jak można prowadzić dzieci na plażę nudystów, propagować w nich rozwiązłość i zboczenia? Jejku, to doprawdy straszne! Tylko że dla dziecka ubrania są naprawdę niepotrzebnym balastem, one mogłyby biegać nago i nie robi to na nich żadnego wrażenia. Ile razy na zwykłych plażach widzi się nagie maluchy? Owszem, dzieci zapytają w końcu dlaczego dziewczynka wygląda inaczej niż chłopiec, ale po wytłumaczeniu zazwyczaj przechodzą nad tym do porządku dziennego. Wśród osób rozumiejących nagość nie ma aż takiej nią fascynacji, staje się ona naturalnym składnikiem życia. Już nastolatki nie znający właśnie anatomii człowieka chętniej ją sobie „oglądają” w różnych warunkach i z różnym skutkiem.
Dlatego zastanawiając się, czy zabrałabym dziecko na plażę nudystów odpowiadam… nie. Jednak nie dlatego, że bym się bała, ale po prostu dlatego, że nie jestem nudystką i ciągnięcie nagle dziecka na taką plażę nie wydaje mi się ani konieczne, ani edukacyjne. Mam wrażenie, że mojemu dziecku wszystko zostanie spokojnie wyjaśnione w zaciszu domowym na podstawie rysunków albo innych książeczek. Z drugiej strony nie mam absolutnie nic przeciwko naturystom i uważam, że dla nich też powinno znaleźć się miejsce na tym świecie, gdzie mogliby spokojnie się opalać i kąpać. I nie powinno to wzbudzać ani obrzydzenia, ani wątpliwości reszty społeczeństwa. A jeśli kiedyś zdarzy mi się trafić na taką plażę, z dzieckiem czy bez… No cóż, zdejmę tekstylia i będę krakać jak wrony, skoro między nie wchodzę lub też oddalę się po cichu, uśmiechając się pod nosem z życzliwością.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz