Tak nam się jakoś porobiło w tym naszym (choć nie tylko w naszym)
pięknym kraju, że bycie oszołomem i chamem mylone jest z nadprzeciętnym
ilorazem inteligencji. Bo przecież jak ktoś rzuca niewybredne żarty w
jakąkolwiek stronę (czy to państwa, czy Ukrainek, czy czegokolwiek/kogokolwiek
innego) to niechybny znak, że jego inteligencja jest wyższa niż przeciętnego
Kowalskiego. Że on potrafi żartować, potrafi się bawić i wyśmiewać z wad i
niedoskonałości. I tylko potem dziwimy się, że jakaś głupia pielęgniarka popełniła
samobójstwo, bo nie poznała się na wielce błyskotliwym żarcie dwójki
radiowców...
Od zawsze potępiam i nie pozwalam na poniżanie drugiego człowieka na
moich lekcjach. Jestem w stanie wiele znieść, ale jakiekolwiek żarty, ubliżanie
drugiemu człowiekowi u mnie nie przejdzie. Nienawidzę, gdy ktoś traktuje
przezwiska jako formę żartu, niewinnej zabawy, zwykłego przekomarzania się.
Przezwiska, niewybredne żarty, dokuczanie – to wszystko jest formą znęcania się
nad drugim człowiekiem, bez względu na to, jak niewinne wydaje się temu, kto
żartuje. Ktoś inny bierze to do siebie – mniej lub bardziej – i potem odbija
się to na całym jego życiu.
Nie zawsze jest tak, że ktoś popełnia samobójstwo czy wydaje fortunę na
wizyty u psychoanalityka. Czasami po prostu ktoś staje się cichy, nieśmiały,
zamknięty w sobie, czasami po prostu nie udziela się w życiu towarzyskim, ale
ogólnie funkcjonuje normalnie. Jednak ślad zostaje zawsze. Mniejszy czy
większy, zakończony tragedią lub nie, ale to nie znika. Oczywiście można się
kłócić, że to hartuje, że nikomu jeszcze nie zaszkodziło małe szturchanko czy
śmieszne przezwisko, ale to tylko podejście tych, co je wymyślają. Ci
przezywani mają zgoła inne zdanie co do tej szkodliwości.
A najgorsze jest to, że ta młodzież tego nie rozumie i nie widzi w tym
nic złego. Wyzywają się, przezywają, przeklinają do siebie i mówią, że „to
tylko żarty”, że „nikomu nie robią krzywdy, a przecież on naprawdę jest
idiotą”. Nie umiem im wytłumaczyć, że nie każdy ma tak grubą skórę, jak oni, że
nie każdemu podobają się ich żarty i nie każdy podziela ich poczucie humoru.
Nie dociera do nich, ze te żarty mogą skończyć się źle. I to najbardziej mnie
przeraża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz