O swoim ojcu pisać nie będę, bo nie warto i nie chcę. Napiszę jednak o tych wszystkich ojcach, którzy chcieliby, a nie mogą.
Tak to już jest w naszym kraju, że wszystkie sądy i zwykli ludzie zawsze przyznają rację matkom, jakie by one nie były. A wiadomo, że i matki potrafią być wyrodne. W Polsce istnieje mit matki Polki, który ogromnie zaważył na naszym społeczeństwie. Tymczasem, jak każdy inny, jest to tylko mit. Słucham i oglądam programy na temat ojców, którzy chcieliby zajmować się swoimi pociechami, ale matki lub sądy im to uniemożliwiają. Ojciec to u nas zwyrodnialec, który zamiast zajmować się dziećmi pewnie pójdzie pić albo będzie je molestował.
Jeszcze czasami jestem w stanie zrozumieć, że sąd przyznaje opiekę nad dzieckiem matce-mimo wszystko powiem, że matka ma pierwszeństwo. Zadziwia mnie natomiast ta nienawiść matki do ojca i jej próby ograniczenia kontaktu. Cały czas mówię o ojcu, który chce się z dziećmi widywać lub nimi opiekować, tymczasem utrudnia mu to matka. Jest to dla mnie niepojęte. Ja sama, widując się z ojcem bez ograniczeń, sama doszłam do wniosku, już w późniejszym wieku, że tego po prostu nie chcę. Zazwyczaj dzieci nie mają tej szansy, bo nie mogą się z ojcem widywać. Skoro tak szanujemy pogląd, że dziecko powinno mieć oboje rodziców, to dlaczego z takim spokojem patrzymy, jak matka utrudnia swoim dzieciom spotkanie z jednym z ich rodziców. To fakt, że już nie są ze sobą, ale rodzic zawsze będzie rodzicem, bez względu na rozwód.
Inna sytuacja to taka, kiedy matki brakuje lub już ewidentnie okazuje się niezdolna do sprawowania opieki. Wtedy dzieci idą najczęściej do dalszej rodziny lub do domu dziecka. I to mnie przeraża! Jak można w ten sposób traktować ojca?! Wiem, że nie zawsze tak się dzieje, ale wystarczy jeden przykład przyzwoitego ojca, który nie dostaje prawa do opieki nad własnym potomstwem i już mnie szlag trafia. Wystarczy jeden przykład niewydolnej matki, której nie odbiera się praw do opieki na rzecz ojca i już mam nerwy...
Dlatego, mimo że jestem matką (a raczej przyszłą matką), całym sercem popieram ojców! Nie wyobrażam sobie, nawet w najgorszej sytuacji, że zabraniam swojemu aktualnemu mężowi widzenia się z naszym dzieckiem kiedy tylko ma na to ochotę!
Apel do ojców-trzymajcie się , nie dajcie się!!!
Bardzo fajne i szczere wpisy. Podziwiam i czekam na kolejne.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Dziękuję, staram się :)
OdpowiedzUsuń